Najwięksi operatorzy aplikacji łączących pasażerów z taksówkami przeprowadzili badanie, z którego wynika, że jeżdżący dla nich kierowcy nie popierają postulowanego przez część branży blokowania ulic. 84 proc. ankietowanych opowiada się za przeprowadzona kampanii informacyjnej i edukacyjnej, skierowanej do opinii publicznej. Firmy mytaxi i iTaxi ponadto połączyły siły w walce o równe zasady dla przewoźników i ogłosiły start kampanii „#przyszłoscTAXI”, która ma na celu z jednej strony zjednoczyć całe środowisko, a z drugiej edukować mieszkańców miast i polityków w zakresie problemów branży. A jednym z wiodących problemów dla nich jest Uber, który wymyka się dotychczasowym przepisom.
W Kancelarii Premiera Rady Ministrów leży gotowy projekt nowelizacji ustawy o transporcie, która ma uregulować takich operatorów, jak Uber czy Taxify. Dziś kierowcy jeżdżący dla tych aplikacji nie spełniają bowiem wymogów, jakim poddani są taksówkarze. A to – wedle części ekspertów – zaburza konkurencję na tym rynku.
Oczekiwanie na ustawę
Taksówkarze przekonują, że – choć dostęp do rynku taxi jest otwarty i nie jest on limitowany regulacjami nakładającymi restrykcyjne wymogi – rośnie nieuczciwa konkurencja. „Omija ona aktualne przepisy, zatrudnia kierowców na czarno, bez wymaganych uprawnień, unikając w ten sposób kosztów ponoszonych przez licencjonowanych kierowców. Oczekiwana przez wszystkich nowelizacja ustawy o transporcie od dwóch lat czeka na wdrożenie, co potęguje niepewność co do przyszłości zawodu taksówkarza” – czytamy we wspólnym stanowisku opublikowanym przez iTaxi i mytaxi.
Czytaj także: Rząd chce zmusić Ubera, by płacił podatki nad Wisłą
Obaj operatorzy przeprowadzili badania, z których wynika, że protest nie będzie jednak najlepszą formą zwrócenia uwagi na ten problem. To stawia pod znakiem zapytania planowaną na 8 kwietnia br. akcję blokowanie ulic w stolicy. – Duża część taksówkarzy nie chce strajkować, a połączyć siły i wspólnie edukować rynek. Zainicjowana przez iTaxi i mytaxi kampania stanowi odpowiedź na te oczekiwania. Liczymy, że nasze działania zostaną zauważone przez ustawodawcę – komentuje Jarosław Grabowski, prezes iTaxi.